[Aria]

Zrobiłam wielkie oczy.
-Ty tchórzem? Hahah śmieszny jesteś! No kurde ty?? Nie w to nie uwierzę!-powiedziałam siadając

[Dhiren]

-Powinienem już dawno cię zostawić, bo jeszcze zrobię ci krzywdę. Ale boję się to zrobić. Jestem tchórzem.

[Aria]

-Ty ty jakoś mnie tym nie przestraszyłeś. Ja do ciebie do klatki wchodziłam i żyję... No kurde ja się  pakuje  w tarapaty a ty mnie ratujesz... Gdybyś se wyparował to by cały świat się rozwalił na kawałki. Kurde no tchórzem nie jesteś!

[Dhiren]

Zerwałem się i przytuliłem ją.
-Nie wiesz nawet jak bardzo mi na tobie zależy, iadala-mruknąłem.

[Aria]

Uśmiechnęłam się.
-Wzajemnie... A co te ida.. coś tam?-spytałam

[Dhiren]

-Ktoś najdroższy sercu-wyszczerzyłem się w uśmiechu.

[Aria]

Również się wyszczerzyłam.
-Uzależnię się od uśmiechów do Ciebie-zaśmiałam się

[Dhiren]

-To dobre uzależnienie

[Aria]

-I to bardzo! Przypomniałam se nasze początki... Kto by pomyślał, że możemy być emmm em...

[Dhiren]

Parsknąłem śmiechem.
-Hah, na początku niemal chciałem cię zamordować.

[Aria]

-Jak ja lubiłam Ci dokuczać! To było chyba moje ulubione zajęcie. Dręczenie i wkurzanie Rena... Jaka ja głupia byłam-również parsknęłam śmiechem przez co spadłam z łóżka.

[Dhiren]

-Mam cierpliwość, radźkumari. Ofiary nie podejdziesz spiesząc się-podałem jej rękę by się podniosła.

[Aria]

Podniosłam się szybko i podniosłam rękę.
-Żyję! Drugi raz dzisiaj spadłam. Przypadek? Nie sądzę....-powiedziałam i siadłam.
-Ale ty łatwo podejść się dawałeś-powiedziałam złośliwie

[Dhiren]

Uniosłem brew obdarzając ją spojrzeniem kobaltowych oczu.
-Było warto.

[Aria]

-Na pewno?-spytałam

[Dhiren]

-Oczywiście. Nie wątpisz w to, bilauta?

[Aria]

-A jak mam w to wątpić? Nie da się. Wiesz jak Cię kocham więc.... Nie, nie da się-stwierdziłam po chwilowym namysle

[Dhiren]

Przytuliłem ją do siebie.

[Aria]

-Jestem psychiczna. Zacznę nosić nalepkę: Uwaga zagraża życiu i zdrowiu-zaśmiałam się. Oparłam głowę na jego ramieniu.

[Dhiren]

Roześmiałem się.