[Aria]

-A nie widać?-spytałam załzawiona.

[Dhiren]

Wyciągnęła rękę.
-Nie możesz tu tak siedzieć.-burknęła podnosząc Ar z ziemi.

[Aria]

-Czemu?-spytałam
_________
Spd pap

PS: Masz zapłon. Gratki xD

[Dhiren]

-Bo się przeziębisz i Ren się na mnie nadrze-przewróciła oczami-Chodź.
Pap, xD

[Aria]

Burza przeszła.
-No Ok- ustapiłam w końcu. Wstałam. Byłam cała mokra. Woda wręcz kapała ze mnie. Ubrania przykleiły się do ciała, a mi było zimno lecz nic nie mówiłam.

[Dhiren]

Ev pociągnęła Arię za sobą wychodząc.

[Aria]

<wyciągnięta>

[Kimi]

Weszłam, niosąc ciało Dav'a na grzbiecie. Położyłam je i zaczęłam kopać dół. Gdy był już wystarczająco głęboki, ostrożnie wsadziłam jego ciało do dołu. Powoli zakopywałam. Był dla mnie wszystkim.. to on mnie rozumiał. Zakopałam do końca.

[Kimi]

Narysowałam na ziemi głaz. Sprawiłam, że stał się realny. Pazurem wyrzeźbiłam napis 'David'. Spojrzałam na grób. Nie mogłam tak na niego patrzeć. Spuściłam łeb i zaczęłam iść w stronę wyjścia.

[Kimi]

Wyszłam.

[Kimi]

Wleciałam i zmieniłam się w siebie przy styku z ziemią. Złapałam za naszyjnik. Pojawił się hologram rodziców. Nic nie mówiąc wskazałam na 'grób' Dav'ida.

[Kimi]

Siedziałam tak ładnych parę godzin. Nie zauważyłam, gdy zrobił się  wieczór. Wyszłam.

[Natsu]

Wszedłem...zobaczyłem Kim.Podszedłem do niej powoli i delikatnie ją objąłem.
-Chodź już do domu...przeziębisz się.

[Kimi]

Nie dopisałam, że wyszłam >.<

[Natsu]

Wyszedłem.

[Natsu]

Wszedłem,niosąc martwą Kimi.Delikatnie położyłem jej ciało na ziemi.Szybko wykopałem dość duży dół,obok grobu jej brata.Delikatnie położyłem w nim ukochaną.Patrzyłem na nią chwilę,dalej płacząc,po czym ostatni raz ją pocałowałem.Zaraz potem zakopałem dół,a jeden ze smoków postawił nagrobek,podobny do nagrobku jej brata.

[Natsu]

Wyszedłem,smutny i wciąż zapłakany.

[Kimi]

Duch się zjawił. Siadł obok swego grobu.
- Czas pewnie na mnie.. - mruknął.

[Kimi]

Duch ocknął się.
- Ugh, to ja jeszcze tutaj? - spytał powietrze.

[Kasai]

Wbiegła. Potknęła się o coś, co było jednym z dwóch nagrobków. Wywaliła się i leżała do góry brzuchem.
- Ciamajda ze mnie.. - mruknęła cicho. Nawet nie próbowała się podnieść.