Weszłam powoli, niczym żółw ociężale. Od razu zauważyłam Natsu. Jednak nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Usiadłam dobrych kilka metrów od niego. Wyciągnęłam notes i długopis. Zamiast rysować, zaczęłam myśleć. W końcu, po pewnym czasie, napisałam ozdobnie:
Uśmiecham się
do dziecka, psa
i do przechodnia co mnie mija,
na twarzy radość,
w środku płacz
i nawet nie wiesz jak tęskniłam.
Pytasz mnie jak minęły dni,
czy nadal zaspy mam przed domem,
zwykłe pytania, niby nic,
a ja ze szczęścia mogę pobiec
na koniec świata, albo dalej,
te chwile z tobą tak bezcenne,
rumieniec twarz zdradziecko pali,
miłość aż promieniuje ze mnie.
A obiecałam tylko przyjaźń,
nic nie poradzę, kocham ciebie,
choć długo się z myślami biłam,
co dalej zrobię,
sama nie wiem...
Jakoś z tym chyba będę żyła.