[Dhiren]

Prychnąłem. Kishan zamrugał patrząc na mnie.

[Aria]

Uśmiechnęłam się serdecznie.
-Widziałam, że dasz se radę-szepnęłam

[Dhiren]

Potrząsnąłem łbem.

[Aria]

-Kishan a długo będzie trzeba czekać, żeby mu przeszło?-spytałam

[Dhiren]

-Nie mam pojęcia.

[Aria]

Westchnęłam. Wstałam i przutuliłam Rena nie bojąc się jego reakcji. Po chwili wróciłam na wcześniejsze miejsce.

[Dhiren]

Zamruczałem.

[Aria]

Zamyśliłam się.

[Dhiren]

W końcu mi przeszło. Upadłem gwałtownie na podłogę w ludzkiej postaci wyczerpany.

[Aria]

-Ren!-krzyknęłam i podeszłam do niego o ten 1 krok.
-Ren! Obudź się! Ren!-próbowałam go ocucić.

[Dhiren]

-Nic mu nie jest-Kishan stał za jej plecami beznamiętnie spoglądając na moje ciało.-Zmęczył się.

[Aria]

Odwróciłam się i rzuciłam dla Kishana niezbyt miłe spojrzenie. Odwróciłam się i paczam co będzie dalej.

[Dhiren]

-Skoro tak ci zależy-wzruszył ramionami łapiąc mnie za ramiona i przywalając w twarz z liści. Jęknąłem.
-Za co?-syknąłem otwierając szkliste oczy.

[Aria]

-Taki sposób też dobry-skinęłam łbem. Zamieniłam się w człeka.

[Dhiren]

Dopiero teraz gdy krew zaczęła żywiej krążyć na koszuli pojawiły się krwawe plamy. Na ramieniu, plecach i boku. Jeknąłem po raz drugi.

[Aria]

-Pójść po jakieś bandaże czy coś?-spytałam

[Dhiren]

Potrząsnąłem głową.
-Zaraz się uleczy-szepnąłem próbując wstać.

[Aria]

Westchnęłam.
-Pomóc?

[Dhiren]

Zacisnałem szczęki.
-Poradzę sobie-mruknąłem. Kishan roześmiał się chrapliwie.

[Aria]

Uniosłam brwi. Wstałam i kopnęłam Kishana w kostkę(ja tam nw czy on jest człekiem czy tygrysem ale i tak w kostkę xD)