[Dhiren]

Wszedłem targając mnie z trudem.Z mojej piersi wystawał sztylet.

[Kimi]

Spojrzałam na Rena. Podeszłam do niego i z trudem wyciągnęłam sztylet.

[Dhiren]

Kishan zaklął zaczynając tamować krwawienie.
-Sztylet sięgnął serca i przebił płuco-mruknął-W drugiej szafce po lewej znajdziesz biały płyn. Wlej mu go do ust.

[Kimi]

Podeszłam do szafki i wyciągnęłam płyn. Wlałam mu to do ust.
Nudzi ci się xD

[Dhiren]

-Ja przy tych obrażeniach dawno byłbym martwy. On rozpaczliwie trzyma się życia, walczy-mruknął Kishan
Ewidentnie ^^

[Kimi]

Spojrzałam na Rena.
A mnie biodro boli i tata kazał siedzieć xD

[Dhiren]

Na chwilę przestałem oddychać. Kishan odwrócił wzrok podnosząc się z miejsca.

[Kimi]

Nadal patrzyłam na Rena.
- Nie dam rady.. - wyszeptałam i wyszłam

[Dhiren]

Zacząłem się krztusić krwią. Po chwili choć nieco świszcząco zacząłem oddychać.

[Dhiren]

Kishan odetchnął z ulgą.

[Aria]

Wbiegłam. Popatrzyłam na Kishana i Rena.
-Tam ten ból dobrze mi mówi... Jaka ja byłam głupia..-warknęłam pod nosem.

[Dhiren]

Kishan uniósł brew patrząc na nią złotymi oczami. Otworzyłem oczy z jękiem wymacując na klatce piersiowej ziejącą pustką ranę.

[Aria]

Zacisnęłam pięści. Podeszłam do Rena.

[Dhiren]

Zamrugałem przenosząc nieco szklisty wzrok na Arię.
-Eee...Jeśli masz ochotę mnie bić to trochę poczekaj-mruknąłem.

[Aria]

-Nigdy.. Nigdy w życiu...-powiedziałam i uklękłam obok niego

[Dhiren]

Kishan przewrócił oczami. Wstał.
-Dobra skoro masz opiekę to ja znikam. Jesteś mi winny przysługę-burknął kierując się do drzwi.

[Aria]

Popatrzyłam na niego. Uśmiechnęłam się do Kishana.
- Arigatō

[Dhiren]

Skłonił się lekko.
-Ten dureń zawsze wpada w kłopoty-wyszedł żegnany moim głuchym warknięciem.
Próbowałem usiąść ale tylko zgiąłem się z  bólu.

[Aria]

-To nie dureń...-warknęłam pod nosem.
-Na razie nic nie próbuj... musisz odpoczywać-powiedziałam

[Dhiren]

-Tak, tak-mruknałem