Wbiegłam tylko patrząc by uciec od rozzłoszczonego ojczulka jelenia. Biegłam ciągle już dysząc. Spojrzałam do tyłu na chwilkę i zobaczyłam, że sarenka też biegnie.
-Ouuoo... nie fajnie-powiedziałam. Potknęłam się i wykoziołkowałam do przodu. Szybko się podniosłam i poczułam przeszywający ból w kostce. Pisnęłam dość głośno. Nie mogłam już dłużej stać w miejscu. Zaczęłam biec z skręconą kostką.