[Dhiren]

Spojrzałem na Kim która miała ogon. Może mi się przewidziało. Kishan patrzył na mnie.

[Aria]

-Ni no... Odstaję od reszty.. to dziwne-mruknęłam.

[Kimi]

Na moje nieszczęście pojawiły mi się te głupie skrzydła. Nawet latać nie umiem. Nadal bawiłam się ogonem. "Już za niedługo zmienię się cała. I co ze mną? Zostawią mnie na pastwę losu.." - pomyślałam.

[Dhiren]

-Odpowiedz na pytanie Arii.-warknąłem do Kishana który zesztywniał gdy usłyszał mój ton.

[Aria]

Popatrzyłam na Dhirena. Jeszcze nie słyszałam takiego tonu z jego ust.

[Dhiren]

Nie przypominałem siebie. Byłem spięty i cały emanowałem agresją.
Kishan popatrzył na mnie krótko.
-Przez przypadek.-mruknął. Prychnąłem.

[Aria]

-Yhym-mruknęłam.

[Kimi]

Zostawiłam ogon w spokoju. Zamachałam tymi dziwnymi skrzydłami. Nic się nie stało.
- I tak ma być do końca życia? - spytałam samą siebie

[Dhiren]

-Nie wierzę w takie przypadki-warknąłem wstając i podchodząc do brata.

[Aria]

Zsunęłam się z głazu. I po chwili już mnie tam nie było. Byłam  za jakimś krzakiem jako kobieta-ninja (xD)

[Kimi]

Siedziałam nadal na drzewie.. Było mi smutno, bo skąd mam wiedzieć, czy te moje dziwne przemiany nie wpłyną na dziecko?

[Dhiren]

Spojrzałem za Arią.
-Znów chcesz mnie zranić tak? Znów chcesz kogoś zabić?-spytałem tonem pełnym pogardy. Kishan wzruszył ramionami. Odwróciłem się podchodząc do drzewa na którym siedziała Kim.

[Kimi]

Spojrzałam na Rena.

[Dhiren]

Przybrałem nieco łagodniejszy wyraz twarzy. Kishan obserwował mnie.

[Aria]

Przykucnęlam za krzakiem. Przyglądałam im się.

[Dhiren]

Kishan wstał. Zbliżał się do mnie powoli.

[Kimi]

Spojrzałam na notes. Wahałam się, czy nie ożywić łuku, lecz nie zrobiłam tego.

[Dhiren]

-Kim dlaczego masz skrzydła i ogon?-spytałem ignorując skradającego się za moimi plecami Kishana.

[Aria]

Zrzuciłam grzywkę z oczu.

[Kimi]

- Zmiana. Zmiana. Wcześniej tego nie miałam. A teraz.. - miałam łzy w oczach - To wszystko przez mojego brata, o którym słuch zaginął.