Przywołałem szybko dość wyrośnięte srebrno-fioletowe smocze pisklę i przywiazałem mu do szyi notatkę.
- Greywing. Zanieś to Greywingowi. - szepnąłem smoczęciu, patrząc mu w oczy. Smok patrzył sie na mnie jak zahipnotyzowany. W końcu wycofał się, odbił od ziemi dwa razy i odleciał.
Oddałem pióro i papier Kimi.
- Dzięki.